Remont mieszkania jest sporym wyzwaniem dla inwestora. Dotyczy to nie tylko sporego nakładu finansów, obciążającego budżet domowy, ale przede wszystkim stresów związanych z przeprowadzeniem remontu. Wydawałoby się, że zlecając remont ekipie budowlanej, możemy być już spokojni, ponieważ pozostawiamy mieszkanie w rękach fachowców. Rzeczywistość jednak czasem wygląda inaczej, a praca firmy pozostawia wiele do życzenia. Sprawdźmy, czy da się przypilnować ekipę budowlaną, aby remont zakończył się sukcesem.
Lepiej zapobiegać, niż naprawiać
W myśl zasady, że lepiej zapobiegać, niż leczyć (naprawiać), sukcesu w remoncie mieszkania należy szukać u podstaw, czyli we właściwym wyborze ekipy budowlanej. Najłatwiej znaleźć ekipę przez internet, lecz jest to niezwykle ryzykowne rozwiązanie. Decydując się na taki sposób, dobrze jest poszukać w internecie świeżych opinii o wykonawcy. „Świeżych”, ponieważ w dobie aktualnej sytuacji na rynku pracy, rotacja pracowników w przedsiębiorstwach jest duża. Fakt, że rok temu firma miała pozytywne opinie, nie oznacza, że teraz remont nie skończy się fuszerką. Najbardziej chyba powszechną i bezpieczną metodą znalezienia dobrej ekipy remontowej są polecenia od rodziny i znajomych. Jest to bardzo dobry sposób, ponieważ udając się w odwiedziny do osób polecających, możemy naocznie ocenić jakość wykonanych przez firmę prac.
Dobrze skonstruowana umowa „przypilnuje” ekipę budowlaną
Jeśli rozmowa z szefem ekipy rozpoczyna się od słów: „panie, kto to panu tak zepsuł”, wiadomo już, że lepiej takiej ekipy unikać. Wyolbrzymianie prac poprzedników ściśle wiąże się z minimalizowaniem odpowiedzialności za swoją pracę i co tu dużo mówić, jest nieprofesjonalne. Ponadto możemy spotkać się z sytuacją zmiany ustaleń w czasie remontu, lub cyklicznego żądania zaliczek. Aby uniknąć niedomówień i mieć podstawy do egzekwowania prawidłowości wykonanych prac na każdym etapie, najważniejsze jest sporządzenia umowy w sposób dokładny i rzetelny. Każdy dodatkowy zapis chroni inwestora i bezwzględnie powinny w umowie znaleźć się informacje dotyczące:
- terminów i kwot płatności;
- dokładnego zakresu prac do wykonania z wyszczególnieniem materiałów budowlanych;
- tego, kto zakupuje materiały budowlane;
- terminów i systemu realizacji robót oraz terminu zakończenia;
- kar za niedopełnienie warunków umowy, oraz za błędy w pracach.
Samodzielna systematyczna kontrola na miejscu remontu
Profesjonalnej ekipie remontowej z pewnością nie będzie przeszkadzać, jeśli co drugi dzień inwestor stawi się w remontowanym mieszkaniu, w celu kontroli zakresu i prawidłowości wykonanych prac. Aby móc kontrolować pracę ekipy budowlanej, wcale nie trzeba być fachowcem. Już na pierwszy rzut oka wyłapiemy nieprecyzyjnie położoną i niedokładnie wyszlifowaną gładź, brak dokładności w malowaniu ścian, czy niepoprawność montażu kafelek w łazience lub paneli w salonie. Wskazane są pytania o zakup materiałów budowlanych, jeśli takowa czynność leży po stronie wykonawcy, oraz sprawdzenie faktur z uwzględnieniem zasadności zakupu i wykorzystania materiałów. Zakres wykonanych prac powinien być zgodny z terminami zawartymi w umowie. Jeśli termin oddania mieszkania zbliża się ku końcowi, a wykonane prace na to nie wskazują, z pewnością jest to podstawa do zadawania pytań wykonawcy. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy dobrze oceniamy sytuację, warto zabrać z sobą zaprzyjaźnionego budowlańca, który fachowym okiem zweryfikuje terminowość i dokładność przeprowadzonych prac.
Inspektor nadzoru inwestorskiego
Często właściciel mieszkania, chcąc uniknąć zamieszania związanego z długotrwałym kompleksowym remontem, na jego czas wyjeżdża na wakacje. Nie jest to dobre rozwiązanie, ponieważ kontrola jest wręcz wskazana. Jeśli jednak chcemy odpocząć przez ten czas, lub nie możemy poświęcić czasu na kontrolę, dobrym pomysłem jest zatrudnienie inspektora inwestorskiego. To osoba posiadająca kwalifikacje do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych oraz niezbędną wiedzę budowlaną, oraz praktykę. Zabezpieczenie interesów inwestora przy pomocy specjalisty to ułamek kwoty remontu, ceny rozpoczynają się już od kilkuset złotych za usługę.
Oj tak! Fachowcy fachowcami, ale jak się ich nie przypilnuje to potem nie miejmy do nikogo pretensji. To co narobili u mojej mamy w mieszkaniu to głowa mała. Nawet stłuczoną w rogu płytkę potrafili wykorzystać… Koszmar. Oczywiście nikt ich nie pilnowała, bo ani ja ani mama na robocie się nie znamy…także teraz możemy mieć pretensje tylko do siebie.